Dlaczego warto planować?
Jak zmienić swoje życie? Co zrobić, kiedy coś w naszym życiu nie jest tak, jak powinno być? Nie jest to dziwne, że ten artykuł powstaje na początku roku, wręcz przeciwnie. Jak pokazują od lat trendy społecznościowe, to na początku roku zapewne kupisz karnet na siłownię, na którą nie pójdziesz ani razu. To przez najbliższe kilka dni będziesz się odchudzać, aż do momentu przełomu psychicznego w McDonalds pewnego ciepłego weekendu. A Twoje zapytania do wyszukiwarki będą zwracały miliony stron z szybkimi sposobami, które nigdy niczego dobrego nie przynoszą.
Czy na pewno coś jest nie tak w Twoim życiu?
Na samym początku warto zastanowić się nad najważniejszą kwestią, a mianowicie, czy jest w ogóle w Twoim życiu coś, co Ci nie pasuje? Czy jest coś nie tak? Czy wstajesz rano z poczuciem, że to kolejny cudowny dzień, czy raczej z miną, „o rany znowu to samo”?
To najważniejsze pytanie, które często jest pomijane. Każdy z nas zabiera się za planowanie celów często bez namysłu i chłodnego spojrzenia, a to praktycznie skazane jest na porażkę.
Dobrze więc proces planowania rozpocząć od zastanowienia się nad tym, czy jest coś, co chciałoby się zmienić lub coś, co nam nie pasuje w obecnym życiu. I to nie koniec, dobrze również znać przy okazji odpowiedź, dlaczego te rzeczy nam nie pasują, poznać powód do zmiany. To dwie, niezbędne i całkowicie pomijane kwestie, a jakże istotne, aby cała noworoczna zmiana nie skończyła się na tym, że po kilku tygodniach (jeżeli w ogóle) wrócimy na „stare śmieci”.
Jakie życie chcę mieć? Wizja
To kolejny etap planowania i równie ważny, jak poprzedni. Dobrze jest na tym etapie zaopatrzyć się w kartkę i coś do pisania. Wiem, że tak zaczynają się wszystkie podobne poradniki, ale to dosyć istotne. Przelewając myśli na papier, trochę je wyciągamy z głowy. Stają się bardziej namacalne i realne. Nie pytaj mnie, jak to działa, tak faktycznie jest.
I tu istotna kwestia. Jeżeli Ci się nie chce wziąć kartki i napisać co jest nie tak, a dodatkowo uważasz, że to głupie i bez sensu, to jak do cholery masz zamiar zrzucić np. parę kilogramów, albo znaleźć wymarzoną pracę skoro to wymaga dużo więcej zaangażowania i pracy? Tobie nie chce się nawet wziąć głupiej kartki do ręki i chwilę zastanowić nad tym, co się działo w Twoim życiu w ciągu ostatnich lat?! W takim wypadku to nie ma sensu. Najlepiej to skończ na tym etapie czytanie tego posta i wróć do tego, co robiłeś/robiłaś, bo i tak nic się nie zmieni.
Jeżeli jednak masz już na kartce wypisane to, co nie podoba Ci się w Twoim obecnym życiu, to warto nabrać szerszej perspektywy. Obok rzeczy, które Ci nie pasują, trzeba chociaż nakreślić, co miałoby się zmienić. Na razie ogólnie, do konkretów przejdziemy niedługo. Zapisz więc to, co Ci w duszy gra w danych sprawach. Jak miałby wyglądać dany obszar życia, aby móc powiedzieć, że jest dobrze. Naszkicuj zarys tego, co miałoby się zmienić. Na konkretne kroki przyjdzie czas.
Presja społeczna
Często spotykałem i spotykam się z presją społeczną w zakresie tego, jak żyć. Od dziecka mamy tłoczone do głów, że czegoś nam nie wolno. „Nie można robić w ten sposób”. „Masz zrobić inaczej”! „Nie próbuj, bo się nie uda”. „Sparzysz się”. „Jesteś głupi”. „Wariat”. „Świr”. „Nie można nic zaplanować, bo w gwiazdach jest wszystko zapisane”. To zdania, które słyszałem ja, moi znajomi i bliscy. To zdania, które wciąż, choć mam wrażenie, że mniejszym stopniu królują w społeczeństwie. Myśląc w ten sposób, z góry skazujemy się na porażkę. Nikt nigdzie nie napisał ani niepowiedziane jest, że czegoś nie da się zrobić. To nieprawda, że nie można marzyć i realizować tych marzeń.
Mamy XXI wiek, olbrzymia część świata jest na wyciągnięcie ręki. Ludzie wysyłają w kosmos sondy badawcze, chcą kolonizować planety, a inni bez pieniędzy zwiedzają świat i zarabiają na tym pieniądze. Warto rozejrzeć się dookoła i rzucić na to okiem. To nie średniowiecze, nie żyjemy w lesie już od dawna.
Nie daj sobie wsadzić do łba myśli ludzi, którzy przyszli na ten świat tylko po to, aby przeżyć jako kolejny Iksiński i zdechnąć bez niczego. Wiem, że to brutalne, ale tak trzeba. Nie można ciągle powtarzać tych samych bredni. Szkoda czasu na błędne powielanie schematów, które nie działają. Możemy żyć, tak jak chcemy. Co wcale nie znaczy, że to przyjdzie samo. Absolutnie nie. Wymaga to olbrzymiego wysiłku i mnóstwa wyrzeczeń, ale jest możliwe. Jak sporo innych rzeczy. Nie daj się szufladkować!
Prawdę mówiąc, nie mamy zbyt wiele czasu…
Można powiedzieć, że mamy go niewiele. Nigdy nie wiadomo, co niespotykanego może się wydarzyć. Nie ważne czy będzie to wypadek, śmierć czy inna tragedia. Biorąc pod uwagę, że czas na ziemi mamy ograniczony pomijając wszystkie kwestie niematerialne, to warto się zabrać do działania od razu.
Szkoda by było stracić całe życie na robienie rzeczy bezsensownych. Na błędy, których nie można odwrócić. Nie warto moim zdaniem tracić czasu na rzeczy błahe, nieistotne. Po to zadajemy sobie pytanie o to, jak zmienić swoje życie, aby było ono takie, jak chcemy.
Dobrym przykładem na to, że niewiele brakuje do tragedii, odsyłam Cię do historii Michała Szafrańskiego, o jego wypadku na snowboardzie i uświadomieniu sobie tego, że nie jesteśmy niezniszczalni. I historii ks. Jana Kaczkowskiego, która pokazuje, że trzeba brać się za robotę wtedy, kiedy mamy jeszcze możliwości. No i niesamowicie przejmująca historia Grega Hartla z bloga Greg Hartle, który żyje z „terminem przydatności”, to znaczy, że w przybliżeniu zna datę swojej śmierci. To mocno ustawia priorytety w życiu.
Marzenia o czymś wielkim i zostawianie świata lepszym niż go zastaliśmy…
I wiem, że to brzmi górnolotnie, ale takie właśnie ma być. Sam czuję, że każdy ma prawo do poczucia większej misji. Taka misja przyświeca mi i mocno wierzę, że świat dzięki moim działaniom będzie choć trochę lepszy. Zostawię po sobie coś, co będzie wartością, z której każdy będzie mógł czerpać.
Nie mam aż tak wielkich planów i wizji, jakie mieli Jobs, Gates albo Martin Luther King. To nie znaczy, że na poziomie moich „lokalnych” działań, w mojej strefie wpływu nie mogę zmieniać świata. Może to nie będzie znaczyć wiele w globalnym ujęciu, ale na pewno wśród najbliższych mi osób znaczyć będzie sporo. Bycie dobrym człowiekiem z reguły zawsze spoko.
Każdy z nas ma prawo do szczęścia i życia na własnych zasadach. Naprawdę nie ma w tym nic zaskakującego, a wciąż jest to zdziwienie, kiedy ktoś próbuje zrobić coś po swojemu.
Jak zmienić swoje życie. Instrukcja działania
Co dalej, kiedy znamy już powody?
Kiedy mamy już mocne podwaliny w postaci odpowiedzi na pytanie, dlaczego chcemy coś zmienić, trzeba przejść do kolejnych kroków, które pozwolą nam przełożyć niepoukładane myśli w konkretny plan działania.
Rozliczenie się z przeszłością
Brzmi to enigmatycznie, ale polega na bardzo prostym mechanizmie. Wspomniałem wcześniej, że trzeba mieć wizję rzeczy, które nam nie pasują. Te kwestie problematyczne warto posegregować na naszej kartce w pewne obszary życia i im je podporządkować.
Dla przykładu. Jeżeli nie pasuje mi mój wygląd, nadwaga i ogólne osłabienie oraz to, że chodzę niewyspany, to mogę te wszystkie rzeczy wrzucić do kategorii zdrowie. I podobnie z kwestiami rodziny, znajomych, pieniędzy, pracy itd. W moim przypadku co roku staram się wyróżnić wszystkie rzeczy w kilku następujących kategoriach.
Zdrowie i samopoczucie
Relacje międzyludzkie
Finanse
Kariera zawodowa
Edukacja
To moje 5 kategorii, które dosyć mocno pokazują najistotniejsze obszary mojego życia. W Twoim przypadku mogą być one inne lub może być ich więcej. Mogą pojawić się również bardziej szczegółowe rzeczy, ale nie zmienia to faktu, że warto mieć listę rzeczy, które są dla nas najważniejsze. To od nich będziemy wszystko zaczynać.
Skąd mam wiedzieć co jest dla mnie najważniejsze w życiu?
W tej kwestii długo się zastanawiałem. Spędziłem setki dni nad rozmyślaniem nad tym, co jest dla mnie ważne. Trafiłem w końcu na dwa fenomenalne rozwiązania.
Wizja pogrzebu
Pierwsze z rozwiązań jest straszne, ale bardzo skuteczne. Zamknij oczy i wyobraź sobie pełny kościół ludzi lub innego rodzaju ceremonię pochówku, w zależności od tego, gdzie leży Twoja wiara. Mnóstwo ludzi, bliscy, rodzina, znajomi, mąż lub żona, dzieci oraz współpracownicy. Wszyscy ważni ludzie w Twoim życiu. I na środku, wśród tego tłumu leży trumna, a w trumnie jesteś Ty. Patrzysz na całą ceremonię z boku jak obserwator. Słyszysz płacze i szlochania, a ceremonia właśnie się zaczyna.
Do mównicy podchodzą po kolei wszyscy i opowiadają o Tobie. Jakim człowiekiem byłeś? Co zrobiłeś dla tych wszystkich ludzi? Za co Cię cenią? Czego im brakowało w Tobie? Kiedy byłeś potrzebny, a kiedy bezużyteczny?
Co Ci ludzie powiedzieliby o Tobie teraz?
A co chciałbyś, żeby mówili, kiedy ten dzień nastanie?
Warto się nad tym zastanowić i spisać te rzeczy, które chcielibyśmy o sobie usłyszeć od bliskich. Ten dzień kiedyś nadejdzie i szkoda byłoby, aby nie był taki, jak sobie wyobrażamy.
Zegar śmierci
Druga metoda ustalania priorytetów to równie drastyczna, ale podobnej skuteczności opcja.
Przygotuj sobie 4 kolejne kartki. Na pierwszej z nich wypisz wszystkie rzeczy, które chciałbyś/chciałabyś zrealizować do końca swojego życia. Nie ma tu żadnych ograniczeń. Nie powstrzymuj się w żaden sposób, puść wodze fantazji. Wszystko, co wpadnie Ci do głowy, zapisuj jedno pod drugim. Bez żadnych uprzedzeń, nawet jeżeli wydaje Ci się to nierealne, to zapisz to. Kartka może być zapisana setkami lub tysiącami zdań, lub tylko kilkoma pozycjami. W zależności od Twojej wyobraźni i ambicji.
Jeżeli skończyłeś, to czas na kolejny etap. Weź kolejną kartkę i przepisz na nią wszystkie rzeczy z kartki numer 1, które masz zamiar zrealizować w ciągu najbliższych 10 lat. Podejdź do sprawy rozważnie i chłodno. Część rzeczy będzie musiała zniknąć, a nad wieloma będziesz musiał/musiała się zastanowić. Przeskok z planów na całe życie do perspektywy 10 lat to spora różnica.
Ciąg dalszy…
Czas na prawdziwą zabawę. Z poprzedniej kartki (10 lat) przepisz na następną rzeczy, które chciałbyś/chciałabyś zrealizować, jeżeli pozostałoby Ci tylko 2 lata życia. Lista musi być realna. Potrzeba tu sporo chłodnej kalkulacji i krytycznego spojrzenia. I być może poświęcisz na to nieco więcej czasu, ale nikt Cię nie pogania. Zrób to w takim czasie, jaki uznasz za stosowny.
Kolejna komplikacja. Na ostatniej kartce należy przepisać tylko te rzeczy z poprzedniej, które chciałbyś/chciałabyś zrealizować, gdyby został Ci jedynie rok życia. 12 miesięcy to już bardzo szczupły termin w porównaniu z początkiem tego ćwiczenia. Teraz już na poważnie trzeba przefiltrować wszystkie zapisane kwestie, po to, żeby mieć pewność, co jest najważniejsze. Tutaj również potrzeba sporo zastanowienia i chłodnej krytyki. Popatrz na swój ostatni rok i zobacz, ile Ci się udało zrobić i według podobnych kryteriów postąp z ostatnią kartką.
Rzeczy, które pozostały na ostatniej liście to z dużą dozą prawdopodobieństwa, te rzeczy, które są dla Ciebie ważne w tym momencie życia. Warto mieć to na uwadze w procesie dalszego planowania.
Walczę o każdego czytelnika, bo uważam, że każdy, kto tu trafia, szuka czegoś, co mu pomoże, a takie teksty staram się tworzyć. Moja praca i idee rozpowszechniają się tylko dzięki ludziom. Spędzę znów kilka godzin, udostępniając moje wpisy, a Ty możesz to zrobić, klikając w guzik poniżej. Proszę, zrób to, jeżeli uznasz ten tekst za wartościowy.
[social_warfare]
Mapa i drogowskaz działań. Określanie punktu wyjścia
Teraz kiedy wiesz już, jakie rzeczy i obszary życia są dla Ciebie ważne, można przystąpić do tworzenia mapy i planu działania. Zaraz po ostatnim z kroków tego etapu.
Rozliczyłeś lub rozliczyłaś się już z przeszłością. Wiesz, co jest dla Ciebie istotne w tym momencie, a przede wszystkim znasz kierunek, który chciałbyś/chciałabyś nadać swojemu życiu. Potrzeba teraz „spisać stan gry”. To znaczy w każdym z obszarów, które będziesz planować, musisz znać sytuację obecną, i to jak to wygląda aktualnie.
Przyda się w tym osobna kartka. W każdym z obszarów swojego życia, w którym chcesz przeprowadzić zmianę, zapisz, jak ta sytuacja wygląda dzisiaj. Możesz do tego użyć zdań i ułożyć to w formie opowiadania, możesz to określić liczbami, danymi itp.
Dla przykładu. Opis takiego obszaru może wyglądać tak. To rzeczywisty opis mojego obszaru pt. zdrowie sprzed kilku lat.
Mój przykład!
Nie uprawiałem żadnego sportu. Bardzo sporadycznie chodziłem na spacery. Nie jadłem do końca zdrowo, poza parodniowymi przerwami objadałem się słodkościami. Zrobiłem nierzetelne badania ogólne (zrobione po imprezie alkoholowej). Miałem parodniowe przerwy w obgryzaniu paznokci, szczególnie po wizytach u kosmetyczki. Nie miałem żadnych wyzwań wysiłkowych poza paroma dniami biegania zakończonymi rezygnacją. Bardzo mało świeżego powietrza, większość czasu w domu, nie podobałem się sobie, przede wszystkim ze względu na poniszczone paznokcie i skórki oraz brzydkie zęby.
Nie chodziłem spać regularnie, weekendy były czasami przedłużane do siedzenia do 2-3 w nocy. Nie wstawałem na budzik (bardzo rzadko udało mi się wstać o ustalonej porze). Dobrze się czuje ogolony na łyso i z całościowo ogoloną twarzą. Poza pojedynczymi sytuacjami zrezygnowałem z alkoholu, w ogóle mnie to nie interesuje. Nie paliłem normalnych papierosów i w ogóle mnie do nich nie ciągnie. Cały czas korzystam z elektronicznego papierosa, sporadycznie mam etapy używania kosmetyków i dbania o siebie w maksymalnym stopniu, ale nie są one powtarzalne i regularne, pije dużo wody w ciągu dnia, ważę 86.1 kg I w tych granicach oscyluje moja waga, co chciałbym zmienić.
Ten opis jest dość szczegółowy i określa wyraźnie elementy, na które chciałem zwrócić uwagę. Zarówno pozytywne, jak i negatywne.
Można to również opisać danymi. Np. Biegam 5 km dziennie, spędzam na świeżym powietrzu 10 minut dziennie, nie ćwiczę ani jednego dnia w tygodniu itp. Moim zdaniem szczegółowy opis jest dużo bardziej konkretny i lepiej pokazuje co na chwilę obecną się u nas dzieje. Pozwala zyskać lepszy obraz i opowiedzieć historię z wszelkimi szczegółami. Nie mniej ten etap ma za zadanie zatrzymać wszelkie informacje o stanie obecnym danego działania, po to, aby móc się później do niego odnieść, porównać.
Co dalej z planem zmian?
Ustalenie kierunku i kursu. Mapa działań
Spora część pracy już za Tobą, ale równie dużo przed Tobą. Jeżeli zadajemy pytanie, jak zmienić swoje życie, to nie można na to patrzeć jak na krótki sprint, to raczej maraton, jeżeli nie ultramaraton.
Mamy już wyjściową w postaci stanu obecnego, więc pora zastanowić się co miałoby się zmienić i w jaki sposób. Tu znowu przychodzą z pomocą dwa rozwiązania wspomniane wcześniej.
Pierwszy ze sposobów to szczegółowy opis danego obszaru życia, jaki chcielibyśmy osiągnąć. Precyzyjnie opisane w najbardziej drobiazgowych kwestiach wszystkie działania, które chcielibyśmy realizować oraz czego chcielibyśmy dokonać. Tu również zamieszczę przykład sprzed paru lat w kwestii obszaru zdrowie oraz plan, jaki sobie założyłem.
Mój przykład!
Jak zmienić swoje życie?
Dodałbym regularne ćwiczenia 3 razy w tygodniu oraz 1 w tygodniu saunę (która mocno relaksuje). Określone pory chodzenia spać (22:00), ale ważne, aby przestawić się z późnego wstawania (potrzeba mi około 7 godzin snu). Pozbyć się brzucha i cycków, chciałbym chodzić do kosmetyczki i na regularne rzetelne badania lekarskie (przynajmniej raz w roku). Odwiedzić psychologa lub psychiatrę, aby mieć pewność, że fizycznie i psychicznie jestem na „normalnym” poziomie, nie mam żadnej depresji, paranoi czy schizofrenii lub cokolwiek.
Wyeliminować cukier z diety. Nie jestem tego pewien, tzn. Nie wiem, czy jest mi to potrzebne i czy ma jakieś zasadnicze znaczenie dla mnie. Muszę się upewnić po badaniach. Chciałbym mieć ładne zęby i nie musieć wstydzić się uśmiechu oraz podawania dłoni z obgryzionymi paznokciami. Dodatkowo chciałbym pozbyć się moich strachów przed śmiercią bliskich, dużej tęsknoty za rodziną i poczucia beznadziejności oraz ciągłego drążenia nieistotnych rzeczy-być może psycholog lub psychiatra pomoże to rozwiązać. Nie jestem również pewien tego, czy chciałbym się pozbyć elektronicznego papierosa. Sporadycznie po nim kaszle, idą na to pieniądze rzędu 150 zł/miesięcznie, ale nie czuje się z tym źle i chyba nie przeszkadza mi to… nie jestem pewien.
Czy cele muszą być SMART?
Druga z opcji to oczywiście konstruowanie konkretnych celów zgodnie z metodą SMART. Jest to akronim od pierwszych słów angielskiego znaczenia, opisujących definicję celów. Jak podaje Wikipedia.
Zgodnie z akronimem tworzącym nazwę koncepcji, sformułowany cel powinien być:
- Skonkretyzowany (ang. Specific) – jego zrozumienie nie powinno stanowić kłopotu, sformułowanie powinno być jednoznaczne i niepozostawiające miejsca na luźną interpretację,
- Mierzalny (ang. Measurable) – a więc tak sformułowany, by można było liczbowo wyrazić stopień realizacji celu, lub przynajmniej umożliwić jednoznaczną „sprawdzalność” jego realizacji,
- Osiągalny (ang. Achievable) – cel zbyt ambitny podkopuje wiarę w jego osiągnięcie i tym samym motywację do jego realizacji,
- Istotny (ang. Relevant) – cel powinien być ważnym krokiem naprzód, jednocześnie musi stanowić określoną wartość dla tego, kto będzie go realizował,
- Określony w czasie (ang. Time-bound) – cel powinien mieć dokładnie określony horyzont czasowy, w jakim zamierzamy go osiągnąć.
Opisanie celów w ten sposób pozwala bardzo precyzyjnie weryfikować czy poruszamy się zgodnie z planem oraz, czy faktycznie spełniamy wymagania, które sobie postawiliśmy. Co zawsze jest dobrym sposobem na kontrolowanie samego siebie, bez względu co planujemy osiągnąć.
Konkretyzacja i ustalenie kolejnych kroków
Aby te wszystkie zadania, które sobie zaplanowaliśmy wykonać, dobrze jest rozbić je na działania mniejsze. W taki sposób będziemy mieli swego rodzaju punkty kontrolne naszego planu, które pozwalają z jednej strony kontrolować sytuację, a z drugiej dają poczucie siły, kiedy do nich dochodzimy.
Nie będę dokładnie narzucał, w jaki sposób to robić, ale podam metodę, która u mnie niezmiennie sprawdza się od dawna. Ustalam jeden duży cel w danym obszarze i dzielę go na części miesięczne, tygodniowe i dzienne.
Przykładem niech będzie napisanie książki. W zakresie edukacji postawiłem sobie cel, żeby napisać książkę i to będzie w 2019 główne zadanie. Wiem, że książka ma mieć około 20 rozdziałów, lekko ponad 300 stron i zostać skończona wraz z redakcją przed następnymi świętami.
Zadania miesięczne w liczbach to fizyczna treść książki w postaci 2 rozdziałów miesięcznie, około 30 stron.
Zadania tygodniowe to mniej więcej 8 stron tygodniowo. Zakładam horyzont pracy 10 miesięcy, aby mieć 2 miesiące na poprawki i redagowanie treści.
Co przekłada się na stronę zapisaną dziennie. A to mniej więcej 1800 znaków, około 250-300 słów. Nie zawsze i nie dokładnie, ale chodziło mi o zamysł przedstawienie modelu pracy.
W ten sposób dokładnie wiem, co mam robić każdego dnia, aby osiągnąć realizację swojego planu. I tak może być ze wszystkim od spędzania czasu z rodziną przez sport, zrzucanie wagi, oszczędzanie, zarabianie oraz szukanie pracy. Wiele planów można rozbić w ten sposób. Nie wszystkie, ale większość.
Możesz zapisać się na newsletter, aby otrzymywać na bieżąco informacje o NOWYM projekcie wydawniczym, jakim jest książka oraz o nowościach na blogu.
Pełne podporządkowanie oraz sztywne ramy czasowe
Kiedy już rozpiszemy wszelkie kwestie na poszczególne najmniejsze działania, to okaże się, że jest tego bardzo dużo. Trzeba zebrać te wszystkie rzeczy i wprowadzić w jakiś sensowny system kontroli. Aplikacje, kalendarz, notesy, tablica, lustro w łazience. O narzędziach, których można użyć, powiem na końcu artykułu. W tym miejscu najważniejsze jest to, żeby uporządkować swoje zadania dzienne do wykonania w miejscu, w którym będziemy mogli je przeglądać i organizować.
Druga ważna sprawa to podporządkowanie. I na to niewiele osób zwraca uwagę. Zaryzykowałbym również stwierdzenie, że mało kto. Jeżeli posiadamy pewne plany i pomysły na swoje życie, to one są najważniejsze. Jeżeli są w naszym życiu obecne jakieś inne zajęcia, które nas absorbują, to trzeba w każdym przypadku podporządkować je naszym działaniom. Dla przykładu, jeżeli raz w tygodniu idę na saunę odpocząć, a wypada to w sobotę wieczorem, to nie mam innych planów w tym czasie. Nie mam też czasu na imprezę, spotkanie ze znajomym albo remont pokoju. Pod warunkiem, że relaks w saunie to dla mnie rzecz ważniejsza niż inne wymienione.
Wiąże się to mnóstwem wyrzeczeń i rezygnacji kosztem naszych działań, ale… jeżeli nie potrafisz czegoś postawić ponad coś innego, to niewiele w Twoim życiu się zmieni. Szczególnie, wtedy kiedy będziesz rezygnował/rezygnowała ze swoich planów. Sztuka wyboru polega na wyborach dobrych dla Ciebie, jeżeli czujesz się z jakąś decyzją źle, to istnieje mała szansa, że jest to dla Ciebie rzecz ważna. Wybacz, smutne, ale prawdziwe.
Destrukcyjne aspekty!
Obawy i niezadowolenie.
Jak zmienić swoje życie?
Oto jest pytanie!
To normalne, że przyjdą do Ciebie. Prędzej czy później pojawią się wątpliwości i brak gratyfikacji natychmiastowej. Poczucie ciężko wykonywanej pracy, która nie daje efektów tu i teraz to przepis na katastrofę i porzucenie wszystkiego. Być może dlatego tak wiele osób nie żyje tak, jak chce. Być może dlatego większość społeczeństwa nie odróżnia się od siebie i jest po prostu średnia i nijaka.
Naucz się popełniać błędy i ucz się z nich ile się da
Uważaj na małe potknięcia i niepowodzenia. To, że zrzucasz wagę, i po tygodniu ścisłej diety zjadłeś/zjadłaś ciastko, nic nie znaczy. Każdy ma prawo do błędu, szczególnie kiedy walczymy ze schematami, które gościły w nas przez lata. To, że raz nie poszedłeś/poszłaś biegać, nie znaczy, że się nie nadajesz i trzeba cały plan odstawić i zrezygnować. To znaczy tylko tyle, że raz nie poszedłeś/poszłaś biegać. Idź następnego dnia. Świat dalej będzie się kręcił. Trzeba umieć spojrzeć na to z dystansem i wybaczeniem. Nie będziesz inny/inna po jednym dniu, tygodniu czy nawet miesiącu. Szczególnie że przez ostatnie lata Twoje życie wyglądało zupełnie inaczej, było o 180 stopni obrócone od obecnego.
Moje doświadczenie. Jak zmienić swoje życie?
Pisałem tego bloga przez ostatnie 5 miesięcy i osiągnąłem taki poziom, na którym zadałem sobie pytanie, czy to ma sens, nie mam zbyt wiele informacji od czytelników. Dużo tu niejasności, sporo gdybania. Postanowiłem to zmienić pod wpływem rozmowy z moim wzorem do naśladowanie w dziedzinie blogowania Michałem Szafrańskim. Napisałem do niego maila z prośbą o opinię, a człowiek, który prowadzi bloga, na którego zaglądają miliony czytelników rocznie, odpisał mi w wiadomości garść informacji, które skłoniły mnie do wprowadzenia zmian. I choćby ten artykuł jest tego przykładem. Zmiana sposobu pisania postów na konkretne i sprecyzowane rozwiązania danych problemów jest pięknym otwarciem 2019 roku. Mam nadzieję, że przyniesie to spodziewany efekt w postaci większego zadowolenia i satysfakcji dla czytelników i dla mnie. Jeżeli nie będę pracował i zmieniał dalej, obserwował błędy, tak jak opisałem np. w tym artykule.
Czy Twoje cele i marzenia to Twoje cele i marzenia?
Pytanie brzmi: Jak zmienić SWOJE życie?
Zawsze byłem zasady, żeby celować wysoko. Mierzyć się z najlepszymi i chcieć wielkich rzezy, po to, aby nawet w przypadku niewielkiego sukcesu mieć całkiem dużo. Jeżeli marzysz o odłożeniu miliona złotych oszczędności, a odłożysz „tylko” 100 tysięcy, to naprawdę jesteś w bardzo wąskiej części społeczeństwa. Polecam ten artykuł, aby rzucić okiem na dane w skali kraju.
W każdym razie chodzi mi o to, aby zawsze mieć wobec siebie wysokie wymagania. Nigdy, nic nie przyjdzie za darmo. Te brednie wtaczane do głów przez równego rodzaju szarlatanów można włożyć między bajki. Popatrzcie na tych, którzy to mówią, czy faktycznie są tacy, jakich siebie opisują? Zachęcam mocno do prześwietlania w chłodny sposób wszystkich cudownych i szybkich sposobów na osiągnięcie „sukcesu”. Sukces w noc nie istnieje w świecie rzeczywistym, jest tylko żmudna ciężka mrówcza praca. W ten sposób dochodzi się do tego, czego się pragnie. Życie, jakiego by się chciało to nie sprint, to ultramaraton, jak wspomniałem wcześniej.
I nie jest to mój wymysł. Od dawien dawna ludzie w swoim fachu nazywani mistrzami, to osoby, które przez całe życie do perfekcji opanowywały jedną czynność. Byli rzemieślnikami, którzy każdego dnia, pracując w pocie czoła, dochodzili do perfekcji, a potem pod ich okiem przez całe życie, ktoś, obserwując i powtarzając ich działania, zajmował się tym samym, zastępując mistrza, kiedy odchodził. Nie bez kozery mówi się o byciu kowalem własnego losu. Ja interpretuje to w sposób nie tylko opisujący działania, które tworzą naszą rzeczywistość, a również jako bycie rzemieślnikiem we własnym życiu. I poświęcać temu życiu każdy dzień starając się doprowadzić je do perfekcji.
Weryfikuj działania i na bieżąco śledź postępy!
Jak zmienić swoje życie według planu?
Tak jak wspomniałem wcześniej, warto posiadać określone i sprecyzowane cele przede wszystkim po to, aby móc je kontrolować. Po to, aby sprawdzać i modyfikować na bieżąco to, co nie wychodzi lub jest nieskuteczne oraz odhaczać wszystkie zrealizowane działania.
To może być notes, kalendarz lub cokolwiek innego. Nawet arkusz programu Excel. Śledź swoje postępy, aby widzieć czy płyniesz we właściwym, nadanym sobie kierunku. Tak jak kapitan śledzi mapę i drogę, podobnie jak GPS, taki Ty na bieżąco musisz sprawdzać, czy Twoja ścieżka idzie we właściwą stronę i czy nie zbaczasz z niej, zajmując się czymś innym lub marnując czas na rzeczy bezwartościowe.
Słowem zakończenia…
Narzędzia dodatkowe.
Jak zmienić swoje życie w edukacyjny sposób?
We wszystkich moich działaniach planowania korzystam z zeszytu, długopisu, kalendarza w telefonie oraz aplikacji Evernote. Jest darmowa i można ją zsynchronizować w tej opcji z dwoma urządzeniami. Nic więcej nie jest mi potrzebne. Każdego dnia skrzętnie realizuję poszczególne kroki i działania, które mają zbliżyć mnie do miejsca, w którym kiedyś chcę się znaleźć. Sporo trupów zostawiam po drodze, to znaczy zabijam wiele mniej ważnych pomysłów i idei, ale robię to w imię realizacji tych najważniejszych i istotnych dla mnie spraw.
Są też dwie książki, które mocno wpłynęły na realizację i podejście do procesu, który dzisiaj Wam opisałem. Mocno je polecam i nie jest to żadna reklama, to po prostu w tej dziedzinie warto przeczytać.
Zaczynaj od dlaczego-Simon Sinek
Zadawanie sobie pytania, jak zmienić swoje życie, to dobry kierunek, a na pewno te dwa tytuły w tym pomogą.
I nie zapomnę oczywiście o Michale Szafrańskim, który w podcaście „Więcej niż oszczędzanie pieniędzy” również przedstawił sporo z tych rozwiązań i idei. Są to 3 odcinki.
061: Priorytety w życiu – jak je określić, zanim będzie za późno?
090: Jak przygotować plan roczny, czyli jak określić cele i znaleźć czas na ich realizację