Resocjalizacja i jej porażka. Jak zamienić piękną ideę w chory teatr nienawiści?

by Bartosz

Czym jest resocjalizacja?

Resocjalizacja to jak podaje SJP:

Przystosowywanie kogoś do życia w społeczeństwie; przywrócenie do działania w społeczeństwie osób niedostosowanych lub takich, które utraciły kontakt ze społeczeństwem, np. więźniów

Niewątpliwie jest potrzebna i nikt co do tego nie ma żadnych wątpliwości, łącznie ze mną. Jest tylko jeden mały szkopuł… Trzeba wiedzieć jak to robić. I w sumie w dupie mam to, że nie ukończyłem studiów z tym powiązanych, a poznałem ostatnio osobę, która taki kierunek studiuje. Na poziomie bycie człowiekiem, naprawdę niewiele się różnimy. I nie chodzi tu o rozmiar piersi albo głowy, a o pojmowanie pewnych uniwersalnych prawd. Choćby takich jak, niebycie chujem dla innych. Sytuacja, która ostatnio się wydarzyła, miała swoje powody i debatowanie o śmierci Bogu ducha winnego człowieka, to chore karmienie się ludzką tragedią. Warto rzucić szerszy obraz na problem, który do tragedii doprowadził. Co w mniej lub bardziej umiejętny sposób postaram się przedstawić.

resocjalizacja stop

Dlaczego resocjalizacja nie działa?

Nie mam pojęcia, ale może dlatego, że zamykamy chore zwierzęta z innymi chorymi zwierzętami. No tak, aroganckie opisy ludzi, to się czyta i klika. Pewnie, że to zwierzęta i konia z rzędem temu, kto po chrześcijańsku jak nasz papież przytuli swojego oprawcę i mu wybaczy. Twoją córkę lub żonę jakiś bydlak brutalnie krzywdzi. Celowo ominę chorą i szczegółową historię o gwałcie i konsumpcji zwłok. A Ty jak prawdziwy człowiek odwiedzasz tego przesyconego zwyrodnialca w więzieniu i mu wybaczasz, klepiąc po ramieniu, że wszystko ogólnie spoko, a strata dziecka czy tam żony to nie dramat, zrobi się nowe lub znajdzie inną.

Takie sytuacje się nie zdarzają. Powiedzmy to sobie szczerze, ich margines jest tak skrajny, że nie można go uznać za społeczną normę. Każdy z nas, bez wyjątków, każdego, kto odważy się podnieść rękę na naszych bliskich, rozerwałby końmi, a potem wpierdolił jego trzewia.

I tu się zaczyna robić dziwnie… Dlaczego w takich sytuacjach stajemy się podobnymi, choćby do tego, który wlazł na scenę WOŚP i zrobił to, co zrobił? Bo ludzkie życie jest, wydawać by się mogło, najważniejszą wartością. I nie ma publicznego przyzwolenia na podobne zachowania. Problem nie jest błahy, a na pewno nie tak powierzchowny jakby się mogło wydawać.


Walczę o każdego czytelnika, bo uważam, że każdy, kto tu trafia, szuka czegoś, co mu pomoże, a takie teksty staram się tworzyć. Moja praca i idee rozpowszechniają się tylko dzięki ludziom. Spędzę znów kilka godzin, udostępniając moje wpisy, a Ty możesz to zrobić, klikając w guzik poniżej. Proszę, zrób to, jeżeli uznasz ten tekst za wartościowy.

[social_warfare]

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA. OTRZYMASZ PREZENT W POSTACI LISTY 10 KSIĄŻEK, KTÓRE WYWRÓCĄ CI CODZIENNOŚĆ DO GÓRY NOGAMI. OD FINANSÓW PRZEZ KARIERĘ ZAWODOWĄ, AŻ PO RELACJE MIĘDZYLUDZKIE.


Jak nie powinna wyglądać resocjalizacja?

Chciałbym powiedzieć, że dwojako. Do gazu albo na krzesło. W zależności, co tańsze w eksploatacji. Nie mniej, wyszedłbym na psychola i pewnie Bozia nie byłaby dumna. A ani jednego, ani drugiego nie chcę. Wydaje mi się, że aspekt, który jest pomijany, to aspekt tego, czy ktoś w takich warunkach jak więzienie lub areszt ma w ogóle szanse na resocjalizację? Polecam rzucić okiem na artykuł, którego dane przyprawiają o dreszcze, a śmiało rzucane przez internetowego pseudofilozofa z tego bloga tezy nabierają potwierdzenia w rzeczywistości. Dla jasności — to nie moje tezy i rozważania, ja po prostu obserwuję, co się dzieje i dochodzę do prostych, jak na prostaka przystało wniosków.

https://www.rp.pl/Prawo-karne/311209918-Zatrwazajacy-raport-Ministerstwa-Sprawiedliwosci-o-resocjalizacji-wiezniow.html

Komuś coś się pomieszało…

I można tu gdybać, jakby to wszystko usprawnić? Można też wyciągać konsekwencje, od wielu. Zadawać sobie pytania, jak ktoś mógł do tego dopuścić? Tylko na wiele z tych pytań nie ma odpowiedzi, a dodatkowo, nie można na nie odpowiedzieć. Wszędzie będzie dominował ten sam element — czynnik ludzki. Na nic nie zdadzą się protesty — bo protestują ci, którzy się z czymś nie zgadzają, a efekt zawsze jest taki sam. Czyli żaden. Tak długo, jak nie uwrażliwimy się na ludzką krzywdę, tak długo będzie ona powszechna, a oby jak najrzadziej kończyła się tak jak przed paroma dniami.

Zaczyna się od prostych rzeczy, takich jak znieczulica. Ludzie boją się zwrócić uwagę jakiemuś dojebanemu karkowi, aby przestał szarpać swoją dziewczynę. Sąsiad molestujący dzieci, mąż bity przez żonę. Przecież takie rzeczy dzieją się pod naszymi nosami i nie trzeba tego szukać Bóg jeden wie gdzie! Jak się boisz reagować, to zadzwoń na policję. Jak boisz się dostać po zębach od karka, to dzwoń do odpowiednich służb, krzyknij, zwołaj ludzi, innych, którym to nie leży. Rozmawiajmy o rozwiązaniach, powyższe chodź mało „prawilne” i również nieeliminujące problemu, być może dadzą jakikolwiek rezultat. Obojętność jest straszna, a ewidentna i perfidna obojętność na krzywdę, to czyste skurwysyństwo.

Celowo wspomniałem o takich sytuacjach pod nosem, często znanych każdemu z nas. Od nich się zaczyna. I narasta, ewoluuje, bo oprawcy nie widzą konsekwencji.

No i jeszcze ten nieszczęśnik…

Tak, ten co to wlazł na tę scenę. Można go dehumanizować, wyszydzać i wskazywać palcem. Tylko, czy to coś zmienia? Czy sprawi, że świat będzie lepszy? Teraz jest po fakcie, wiem, że to wielka tragedia. Natomiast mleko już się rozlało i nikt w żaden sposób, nikomu życia nie przywróci. Skoro od lat wskazujemy ludzi palcem i odczłowieczamy, a przynosi to rezultat w postaci takich sytuacji, to może czas na piwot?

Może warto również popatrzeć na to z innej strony? Oczywiście nie bronię tego zwyrola… On też musiał mieć jakieś powody… Ludzie a priori nie są źli. Zresztą, krzyczał coś o polityce i odsiadce; no kurwa. Jeżeli mieszają się do tego kwestie polityczne, to znaczy, że składowych tego dramatu było i jest mnóstwo. I ani ja, ani każdy z Was, nie ma żadnych podstaw do oceny sytuacji tego typa. Zrobił źle — fakt. Zniszczył życie, cudownego jak się okazało człowieka. W imię czego? Tego się nie dowiemy.

W punkt

Jedno jest pewne. Im rzadziej reakcja ludzi na zło czynione społecznie, nieważne, w jakiej formie będzie żadna, tym częściej będziemy musieli się zastanawiać nad tym samym pytaniem. Dlaczego to się stało…?

I to uważam za resocjalizację, proaktywne przeciwdziałanie przemocy i krzywdzie. W jakiejkolwiek formie, w jakikolwiek sposób. Każde działanie, nawet najmniejsze, jest lepsze niż żadne. Lepiej jest robić cokolwiek, niż nie robić nic.

P.S.

Po pierwsze! Napisz mi, proszę, co sądzisz o dziś poruszonych kwestiach! Poruszmy sekcje komentarzy trochę bardziej. Chcę wiedzieć, co myślisz! Chcę, aby była zgoda na niezgodę z moimi poglądami, i niech rozpocznie się szaleńczy wir dyskusji!
Po drugie! Założyłem fan page na Facebooku, niewiele tam aktywności czytelników. A dobrze jest, jak się coś dzieje. Więc klikaj tu na linka i zadziej tam coś. Łapka, komentarz i udostępnienie albo pojazd i niepochlebna opinia oraz merytoryczne argumenty za tym, że nie mam racji!
FACEBOOK
Po trzecie! Kanał na YouTube. Wrzuciłem kolejny film i nie wiem, czy to jest dobre i czy idzie we właściwym kierunku. Jeżeli nie widziałeś, to obejrzyj i zostaw po sobie znak w postaci oceny! A jak widziałeś, to wróć, sprawdź raz jeszcze i oceń!
Link do kanału na YouTube
Po czwarte! Jestem na Twitterze i Instagramie. Spoko, nie ogarniam tych platform nawet dostatecznie, ale jest to kolejny kanał do kontaktu ze mną.
INSTAGRAM
TWITTER
I po piąte. Ten blog to miejsce szacunku i dyskusji. Jeżeli w jakikolwiek sposób nie jest Ci obojętna moja praca, to bez informacji od Ciebie nie jestem w stanie korygować swoich działań. Wiedz, że każda nawet najmniejsza uwaga prowadzi do zmiany. Z góry dziękuję za każde zaangażowanie.
Trzymaj się, cześć!

Podobne wpisy